Oprócz tego, że zespół LABORATORIUM powrócił po 32 latach płytą „NOW„, muzyka z gatunku fusion, powraca w tym roku na polski rynek z niezłym tupnięciem. Po pierwsze: powrót prekursorów tego gatunku z lat 70., a po drugie: spełnione marzenie Krzysztofa Herdzina.
Marzeniem Herdzina było nagranie materiału inspirowanego przez głównych, światowych przedstawicieli tego stylu z udziałem perkusisty kompletnego. Jest nim Vinnie Colaiuta. Kto nie zna tego bębniarza (skandal!), niech wpisze jego imię i nazwisko w chociażby wikipedii…
Jego dorobek muzyczny obejmuje setki nagranych płyt. Nie ma chyba drugiego tak uniwersalnego perkusisty jak Colaiuta, który współpracował z Frankiem Zappą, Chaką Khan, Stingiem, Jeffem Beckiem oraz trash metalowcami z zespołu Megadeth, a to tylko wierzchołek góry lodowej.
Nie ma się co dziwić naszemu pianiście, że marzył o nagraniach z Vinniem. Skoro poprzeczka została postawiona tak wysoko, to trzeba było do niej doskoczyć. Udało się i mamy nowy rekord w skokach! Płyta jest najwyższych lotów.
Kompozycje zawarte na albumie „Kingdom of Ants” są na światowym poziomie. Ogromne brawa dla naszych muzyków za materiał, z którego możemy być dumni przez następne lata. Potencjał Vinniego znalazł swoje ujście na tej płycie, a to chyba najważniejsze. Jest to prawdziwa fuzja gatunków jazzowych i około jazzowych.
Chapeau BASS, Panowie!
BASSPANY!