> Test Beatit: Sterling Ray 34 QM HB

Ustalając kolejność naszych testów zostawiliśmy sobie gitarę na sam koniec, jako wisienkę na torcie. W końcu to instrumenty wywołują na twarzach basistów najszczersze uśmiechy. Ponieważ jeden z naszych redaktorów gra na gitarze Music Man Stingray, tym większą radochę mieliśmy testując właśnie Sterlinga Ray 34. Ciekawość w firmie urosła do tego poziomu, w którym sam szef marketingu przyszedł z pomocą przy rozpakowaniu gitary. Swoją drogą był to nasz pierwszy instrument na testy. Już niedługo zaprezentujemy Wam kolejne gitary, ale póki co musicie wytrzymać i uwierzyć, że gitary które do nas jadą to niezły sztosik! Przejdźmy do Sterlinga.

Test Beatit: Sterling Ray 34 QM (HB)

1. Wygląd

Gitara prezentuje się znakomicie. Bursztynowy lakier na korpusie wygląda pięknie, a gitara błyszczy. Od pierwszego wyciągnięcia z pokrowca aż chce się zagrać wszystkie partie Tima Commerforda (Rage Against The Machine), czy legendy gitary basowej i prekursora techniki „slap” Louisa „Thunderthumbs” Johnsona – basisty, dla którego zostały zaprojektowane Music Many. Czarna płytka idealnie komponuje się z kolorystyką korpusu, a srebrny osprzęt doskonale wieńczy wykończenie instrumentu. Tył korpusu kolorystycznie odbiega trochę od frontu. Panuje tutaj odwrotność tego, z czym kojarzy nam się bursztyn. „Plecy” instrumentu są ciemne i jednolite. Klonowy gryf podkreśla tylko szlachetność bursztynowego koloru, a główka pokryta jest tym samym lakierem, co korpus. Dzięki temu zabiegowi odnosi się wrażenie stuprocentowej spójności w wyglądzie gitary.

foto: musicinfo.pl

2. Elektronika

Jak wiemy, Sterling to twór marki Music Man. Co za tym idzie, Sterlingi są gitarami z aktywnym układem elektroniki. Nie ma przełącznika na pasywny sygnał w gitarze, dlatego z tyłu korpusu znajdziemy puszkę na baterię R9. Układ ten nazywa się Sterling by Music Man i jest, pozwolimy sobie na określenie: „trójpozycyjny”. Po pierwsze, jest tak dlatego, że mamy trzy potencjometry EQ: BASS, MIDDLE, TREBLE. Po drugie, kręcenie tymi trzema gałeczkami zaczyna się od: 1. „wszystko na zero”. 2. „na połowę” (w tym miejscu czuć mały opór w potencjometrze.) 3. „na maksa”. Oczywiście potencjometry reagują na najmniejszą naszą ingerencję, a więc sformułowanie „układ trójpozycyjny” jest określeniem umownym. Patrząc na gitarę od frontu, pierwszym od gryfu potencjometrem będzie: VOLUME, następnie TREBLE, MIDDLE, BASS.

3. Specyfikacja techniczna gitary

  • producent: Sterling by Music Man
  • model: Ray 34 QM (HB)
  • kolor: bursztynowy
  • wykończenie: połysk
  • korpus: mahoń
  • top: klon
  • gryf: klon
  • szyjka: klon
  • układ elektroniczny: aktywny, Sterling by Music Man Design
  • liczba strun: 4
  • menzura: 864 mm
  • liczba progów: 21
  • rozmiar progu zerowego: 43 mm
  • konfiguracja przetworników: Humbucker
  • przetworniki: Alnico Humbucker, Sterling by Music Man Design
  • potencjometry: Volume, Treble, Middle, Bass
  • klucze: Sterling by Music Man
  • hardware: chrom
  • pokrowiec: tak

4. Przebieg testu

Po podłączeniu do wzmacniacza OriginAL HD-1 z kolumna basową ABM 201H-EVO IV od Ashdown Engineering Sterling Ray 34 QM (HB) „odezwał” się jak każdy Music Man: góra sztywna, środek charakterystyczny dla brzmienia „bogatszego krewnego” oraz gruby bas. Jest to wszystko, za co miłośnicy tych instrumentów są im wierni od lat. Gitara nadaje się do każdego rodzaju muzyki. „Brzmienie z deski” instrumentu już daje nam sygnał, że jest to zawodowy bas. Przetwornik typu humbucker (znak rozpoznawczy Music Manów) z magnesami Alnico dostarcza potężny sygnał. Gitara gra nasyconym basem i wytwarza czysty, selektywny ton. Dzięki trzem potencjometrom jesteśmy w stanie zapanować nad każdą sytuacją, w jakiej się znajdziemy: czy to będzie blues, rock, reggae czy pop, wszędzie się odnajdziemy. Posłuchajcie zresztą sami.

5. Podsumowanie

Sterling Ray 34 QM (HB) to instrument, który (jak wszystkie Music Many) charakteryzuje się specyficznym środkiem i górą oraz soczystym basem. Na basowych forach często pisze się o dwóch modelach basówek mających tzw. GROWL. Są nimi: Warwick Streamer i Music Man Stingray. „Growl” to z angielskiego „warczeć”, a w muzyce określa się tak wokalistów którzy „drą japę”. Jak można się domyślić, to samo „warczenie” można usłyszeć w Music Manach i, co ciekawe, usłyszymy to również w testowanym modelu. Jest to ogromna zaleta tego instrumentu! Mimo wschodniego rodowodu instrumenty te są sprawdzane w USA. Jest to profesjonalna gitara, którą kupimy za pieniądze praktycznie ponad połowę mniejsze niż oryginalnego Music Mana. Instrument odnajdzie się w każdej stylistyce. Jego wykończenie jest przepiękne i aż trudno pakowało się ten instrument z powrotem do kartonu. Skoro jesteśmy już przy pakowaniu, to do instrumentu dołączany jest pokrowiec. Nie jest to co prawda najbardziej wytrzymały pokrowiec, jaki można kupić na rynku, ale środek wykończony jest miękkim materiałem, dzięki któremu nasza gitara się nie porysuje. Stosunek ceny do wykonania to 5/5. W tym przedziale cenowym trudno o lepiej brzmiący instrument.

OCENA 5/5

Dystrybutor: MusicInfo

Plusy:

  • brzmienie Music Mana za połowę ceny
  • instrument uplasowany kilka poziomów wyżej od konkurencji w tym przedziale cenowym
  • kontrola jakości w USA

Minusy:

  • brak

BASSPANY!