> Joel Smith nie żyje

W ostatnią sobotę na profilu instagramowym basisty Andrew Gouche pojaiła się informacja o śmierci Joela Smitha.

Zmarł basista z kręgu gospel Joel Smith

Żródło zdjęcia: NAMM

Joel Smith to postać która dla gospelowego światka była tym, kim dla kręgów muzyki fusion Jaco Pastorius, a dla rockmanów John Bonham. Legenda – taki tytuł przyznawało mu wiele osób, choć sam Joel w wywiadach śmiał się z tego typu określeń:

Nawet teraz, gdy ludzie mówiąc o mnie używają określeń takich jak 'legenda’, brzmi to dla mnie zabawnie, bo to zupełnie nie ja.”

Muzyk z krwi i kości. Potrafił czytać nuty, sam o sobie mówił, że jest dobry w tej materii, jednakże najważniejszy był dla Niego feeling, czyli to, co tak charakteryzuje muzykę gospel poza umiejętnościami instrumentalistów. Był multi instrumentalistą i producentem muzycznym. Grał na perkusji, z czego zasłynął jednocześnie mając szeroką wyobraźnię do kreowania melodyjnych linii basu. Jego inspiracjami byli perkusiści Harvey Mason oraz niesamowity Steve Gadd. To dzięki nim pojął, że w tym, co robi nie jest sam w swoim podejściu do muzyki: „Dopóki ich nie usłyszałem nie wiedziałem, że ktoś jeszcze ma takie podejście. Poruszyło mnie u nich to, że naprawdę schodzili do głębi utworu nie zasypując słuchacza gromem „kartofli”.” Kładł na to największy nacisk. Chodziło Mu o to, aby utwory były zagrane „z serducha”.

Takich muzyków potrzebujemy… R.I.P